Surowy wymiar kary
Najczęściej wspominając dawne czasy najprawdopodobniej kierując się sentymentem czy beztroskimi latami młodości wmawiamy sobie, że było kiedyś jakoś lepiej, całkiem inaczej niż teraz.
Może pod wieloma względami było lepiej, na pewno inaczej, ale z całą pewnością nie było bezpieczniej. Skala różnego rodzaju wykroczeń i przestępstw kilkadziesiąt, a nawet dużo więcej lat temu była zatrważająca. Skąd taka pewność?
Zaglądając do Śląskiego Archiwum Cyfrowego gdzie udostępnione są wydania prasy z najodleglejszych czasów, nawet sięgających do końca XIX wieku, penetrując wydania szczególnie tych lokalnych gazet, niemal w każdej z nich można natrafić na rubrykę poświęconą różnym nieobyczajnym wydarzeniom ,zajściom czy aktom przestępczości na terenie naszego regionu.
Aż się wierzyć nie chce, co kiedyś wyprawiało się w Orzegowie. Przy czym już nawet nie szokuje ilość wszelkiego rodzaju kolizji z prawem, a bardziej to jaki był ich szeroki zakres i różnorodność. Można by zaryzykować stwierdzenie, że miały tu miejsce wszystkie z możliwych czynów zabronionych o znamionach określonych w ustawie karnej.
Zbyt rozległy to temat, a też poza tym nie przynoszący chwały Orzegowowi by się nad nim rozwodzić więc nie ma potrzeby przytaczać choćby nawet takich mniej drastycznych przypadków.
Na tego rodzaju treści artykułów dotyczących przestępczości na terenie Orzegowa można się natknąć w niejednym wydaniu gazety z okresu przedwojennego.
Skoro ta przestępczość była tak wysoka nasuwać się musi pytanie. Czy wymiar sprawiedliwości w takim razie był zbyt pobłażliwy wobec sprawców tych karalnych czynów?
Wręcz przeciwnie. Tak wynika przynajmniej z wielu opublikowanych w prasie przedwojennej przypadków. Podam dwa .Obydwa miały miejsce ok 100 lat temu.
Pierwszy to sprawa złodziejek , które opróżniały w różnych budynkach na terenie Orzegowa strychy przywłaszczając sobie czyjąś bieliznę. Sąd skazał jedną z nich na 4 lata domu karnego (?) ,drugą natomiast na 1,8 roku więzienia .Dużo ? Okazuje się, że wcale nie ,w porównaniu z inna karą za podobny czyn.W innej notatce prasowej dowiadujemy się, że z więzienia z Gliwic zbiegła złodziejka, która za kradzieże bielizny z orzegowskich strychów otrzymała ,uwaga 13 lat więzienia! Okazało się ,że wkrótce po ucieczce z aresztu udało się ją zatrzymać. Tak więc czekała ją dodatkowa kara do tych 13 lat.
Przypadek drugi
Sąd w Bytomiu rozpatrzył sprawę zajść ulicznych w Orzegowie z udziałem 1000 osób, głównie kobiet. Sprawa wyglądała tak.
Kiedy w poprzednim roku zabrakło ziemniaków, gmina orzegowska otrzymała od urzędnika powiatu bytomskiego zlecenie aby Bismarkhucie ( ob.Chorzów) dopomogła odstępując jej 2 fury ziemniaków. Nie mogli z tym pogodzić się mieszkańcy Orzegowa więc tłumnie zaczęto okazywać swoje niezadowolenie. Padały wyzwiska, doszło do obrzucenia kamieniami woźniców. Ktoś w pewnym momencie otworzył tyły wozu i na drogę zaczęły się wysypywać ziemniaki.
Takiej okazji nie mogły przepuścić licznie przebywające tam kobiety nakładając sobie do zapasek, kto ile mógł tych ziemniaków.
Do Lipin zajechały już tylko puste wozy.Kartofli nie udało się odzyskać .Natomiast wezwanej na miejsce policji urzędnicy gminy przekazali listę nazwisk uczestniczek tego zajścia. Sprawa zakończyła się w sądzie.
Rozprawa odbyła się przeciwko 3 mężczyznom i 27 kobietom, a kary jak za przywłaszczenie sobie bądź co bądź niewielkiej ilości ziemniaków okazała się być dosyć dotkliwa , bo wynosiły one od 3 do 15 miesięcy więzienia.
Teraz można się tylko uśmiechnąć i zażartować pytając jakie kryteria przyjęto przy tak znacznej rozpiętości kar. No bo chyba nie kierowano się tym ko ile sobie przywłaszczył tych kartofli?
Wtedy tym ludziom jednak nie było do śmiechu. Pomijając to, że panowała wtedy bieda, było wielkie bezrobocie to ukarane były zwłaszcza kobiety -matki najczęściej wielodzietnych rodzin.
Też może marnym , bo marnym usprawiedliwieniem dla nich była zaistniała okoliczność. Sprawdziło się dobrze znane powiedzenie, że okazja czyni złodzieja .
grudzień 2023
Opracował Jerzy Porada