2 kwietnia 2023 r
w tym wydaniu:
-Akademia Jeździecka w Orzegowie
– Tradycyjne obyczaje wielkanocne w ,,Jo sie ino pytom”
-Leksykon Orzegowski
-Z faną orzegowską przez świat
-Dawny Orzegów w kolorze 23
-Zdjęcie z kalendarza
-Zdjęcie tygodnia
-Sport na starej fotografii 9
-Ze sportu
***
Następne wydanie ,,Od niedzieli do niedzieli ” dopiero po świętach – 16 kwietnia
***
Akademia jeździecka w Orzegowie!
(Prima Aprilis)😜
Marzyliście o tym by spróbować kiedyś jazdy konnej? Już w najbliższym czasie taka możliwość zaistnieje na obiektach Burloch Areny. Nowo powstała Akademia Jeździecka Orzegów zaprasza wszystkich chętnych,zarówno dzieci jak i osoby dorosłe na cotygodniowe treningi pod okiem dyplomowanych instruktorów jazdy konnej. Treningi będą prowadzone indywidualnie lub w grupie i dostosowane zostaną do umiejętności uczestników zajęć .
Pierwsze lekcje jazdy konnej dla poczatkujących odbywać się będą na lonży. Jest to najbezpieczniejszy sposób nauki jazdy. Instruktor prowadzi konia na długiej ok.8 metrowej linie w ten sposób go kontrolując, tak by uczeń mógł skoncentrować się na ćwiczeniu równowagi i wyrabianiu dosiadu
Pytanie,czy akurat Burloch -Arena jest właściwym miejscem na uprawianie tego rodzaju sportu? Jak będzie wyglądał stan murawy po takich kilku treningach. Co z bezpieczeństwem użytkowników toru rolkarskiego.Co na to w ogóle sekcja rugby? To nie do wiary, że ktoś wyraził zgodę na utworzenie tu takiej sekcji. W dodatku jej właściciele planują prowadzić zajęcia również pod dachem lodowiska. Wkrótce też w okolicy budynku hodowców gołębi (na przedłużeniu ulicy bytomskiej) przy odcinku drogi biegnącej na stadion zamierza się wybudowanie stajni na ok. 12 koni.
Jo sie ino pytom
W kolejnym odcinku emitowanej w TV Zabrze serii programów ,,Jo sie ino pytom” prowadzący go, orzegowianin Edward Jon wraz ze swą rozmówczynią dr Agnieszką Przybyłą – Dumin przybliża temat związany z pełnymi tradycji i zwyczajów ludowych, Świętami Wielkanocnymi. Jedne z nich trwają i wciąż są dla nas ważne ,a o innych zapominamy.
Zachęcam do obejrzenia tego nagrania,tym bardziej ,że jak się okazuje nie tylko prowadzący program Edward Jon ma korzenie orzegowskie. Rodzice jego rozmówczyni też mieszkali jakiś czas w Orzegowie.
Leksykon Orzegowski
Plan trzyletni
Stroma
Plan trzyletni
Plan trzyletni (a właściwie Plan Odbudowy Gospodarczej) – realizowany w latach 1947–1949 pierwszy plan gospodarczy przygotowany po II wojnie światowej przez związany z PPS i Centralny Urząd Planowania.
Plan trzyletni jest uznawany za jedyny skuteczny plan gospodarczy w historii PRL: dzięki niemu w dużej mierze odbudowano gospodarkę ze zniszczeń wojennych. Jego główne założenia przewidywały podniesienie stopy życiowej ludności powyżej poziomu przedwojennego, unowocześnienie struktury gospodarczej kraju, likwidację bezrobocia i zmniejszenie przeludnienia agrarnego.
Plan przewidywał równoprawną rolę trzech sektorów w gospodarce: państwowego, spółdzielczego i prywatnego.
4 grudnia 1948 orzegowska kopalnia Karol jako pierwsza w przemyśle węglowym wykonała plan trzyletni i tegoż dnia została odznaczona Orderem Sztandaru Pracy II klasy. W 1949 roku zakład zwiedzili Bolesław Bierut i Józef Cyrankiewicz.
Stroma
Ulica Stroma łącząca się z ul.Piaseczną i Bytomską
Długośc : 118 m
Poprzednie nazwy : Feld Strasse, Polna
Druga po ul.Skalnej najkrótsza ulica w naszej dzielnicy.Na przestrzeni lat wielokrotnie w różnym czasie zmieniała się zabudowa tej ulicy. W latach 1910-2004 na rogu ulic Bytomskiej i Stromej stał budynek , który przez większość tego czasu pełnił funkcję Zakładowego Domu Kultury kop.Karol. Po jego wyburzeniu w miejscu tym w 2019 roku oddano do użytku budynek mieszkalny. Po tej samej prawej stronie ,powyżej znajduje się budynek jednorodzinny, wybudowany w 1966 roku ,w późniejszym czasie przebudowany .Wcześniej, mniej więcej w tym miejscu stał drewniany domek postawiony w 1804 roku.Jego właścicielem była rodz.Mrozek.
Na końcu ulicy z prawej strony do początków XXI wieku znajdował się jednopiętrowy wielopokoleniowy familok.Od 2018 roku w miejscu tym stoi budynek jednorodzinny.
Wcześniej budynek jednorodzinny powstał też po przeciwległej stronie ul.Stromej na terenie dawnego gospodarstwa Józefa Sowy. W innej części tego terenu postawiony został domek letniskowy.
U zbiegu ulic Bytomskiej i Stromej zachowała się najstarsza zabudowa tej ulicy.
Widok z góry na ulicę Stromą. Zdjęcie wykonane po 2010 roku. U dołu widoczne puste miejsce bo wyburzonym w 2004 roku Domu Kultury.U góry z prawej strony brak już piętrowego familoka,nie ma też jeszcze stojącego tam obecnie domku jednorodzinnego.
Z faną orzegowską faną przez świat
Są miejsca na świecie,nawet te najodleglejsze do których teoretycznie przynajmniej,nasza orzegowska fana może zawsze kiedyś jeszcze wrócić. Nie powtórzą się już nigdy jednak pewne wydarzenia. Czasem bardziej,niekiedy mniej znaczące, ale już niepowtarzalne. Dlatego też tego rodzaju zdjęcia z orzegowską flagą ,które uczestniczą w nich, też będą trafiać do galerii, bo zawsze to jakiś zapis historyczny, choć oczywiście ranga prezentowanych wydarzeń może być różna.
Takie jak ten obrazki muszą się spotkać z naszej strony z sympatycznym odbiorem. To,że widzimy orzegowianina Edwarda Jona z orzegowską faną na tle 50-tysięcznej widowni stadionu narodowego w Warszawie to jedno. Drugim równie istotnym podtekstem tego obrazka jest fakt,że na tej murawie już za chwilę w meczu polskiej reprezentacji przeciwko Albanii wystąpi z orzełkiem na piersi nasz Kuba Kamiński .
Temu samemu Edkowi Jonowi fana orzegowska towarzyszyła wcześniej na stadionie Bayernu Monachium. Za niedługo , co można w tej chwili nieco zdradzić, ponownie z tą flagą zagości na jeszcze innym (z pewnych względów ważnym dla Orzegowa ) stadionie zagranicznym .
Galeria ,,Z faną orzegowską przez świat „
Dawny Orzegów w kolorze 33
Odcinek ulicy Bytomskiej 10-16 z okresu międzywojennego. Być może trudny do rozpoznania ze względu na brak wyeksponowanych bardziej budynków.W tle ledwie co widać zarysy baraków znajdujących się wówczas przy ob.ulicy Podlas.Rzuca się w oczy pięknie zadbany wtedy,ciągnący się na długim odcinku skwer ogrodzony niskim płotkiem. Dziś jeszcze jak się przyjrzeć jakieś marne pozostałości po nim zostały.Po prawej stronie drewniany płot ,za którym dziś znajdują się wykonane w latach 60. niewielkie planty graniczące z terenem placu, stanowiący jeszcze niedawno parking przy hali sportowej.
W tamtym okresie na terenie za ogrodzeniem znajdował się górniczy Szyb Wiejski i kilka zabudowań należących do kopalni. Był to też ten czas gdzie intensywnie z terenu Burlocha pozyskiwano piasek służący do wypełniania pustek poeksploatacyjnych w wyrobiskach górniczych kopalni Karol.
Teren za płotem nazywany był Helminowiec .Nazwa wywodziła się od nazwiska Helmin, właściciela zabudowań i gruntów rolniczych położonych tam na przełomie XIX I XX wieku.
Zdjęcie z kalendarza
Zdjęcie , a właściwie widokówka z drugiej dekady XX wieku prezentująca mieszkańców Orzegowa na tle sklepu kolonialnego Hermana Haidy.Tego rodzaju zdjęcia zamieszczane w kalendarzach zawsze spotykają się ze szczególnym zainteresowaniem ,bo ukazują miejsca dawno już nie istniejące. Zawsze wzbudzają ciekawość ,szczególnie wśród młodszego pokolenia. Bo niby na zdjęciu obiektów jest co nie miara ,to jakoś ciężko się tu odnaleźć.
Że jest i był zawsze z tym problem wiemy co niektórzy ,sięgając pamięcią do początków istnienia strony orzegowskiej ,kiedy to po raz pierwszy ukazało się to zdjęcie.
W żarliwej dyskusji podawano co najmniej kilka lokalizacji tego miejsca. W końcu jeden z użytkowników tego portalu wykonał fotomontaż z naniesieniem obecnych zabudowań rozwiewając tym samym wszelkie wątpliwości.
Budynek w którym przed wojną znajdował się ze sklep Haidy przetrwał do początku lat 60. kiedy to ze względu na postępujące szkody górnicze został rozebrany .Z początkiem lat 70. na jego miejscu wybudowano istniejący do dziś pawilon handlowy .Dokładnie więc jest to skrzyżowanie ulicy Warszawskiej z ul.K.A.Hlonda
Zdjęcie tygodnia
Widok fragmentu osiedla Powstańców Śląskich.Kolejne budynki tym razem przy ul.Konstantego Latki tuż po termoizolacji ,z nową kolorową elewacją.U dołu z prawej strony fragment jednego z najlepiej wyposażonych placów zabaw w Orzegowie.Z lewej u dołu ,jako ciekawostka ,fragment boiska osiedlowego , gdzie swą przygodę z piłką rozpoczynał Jakub Kamiński .
Galeria ,,Zdjęcie tygodnia „
wejdź tu
Sport na starej fotografii 9
Poprzednio zaprezentowany został stadion wraz z jego całą raczej skromną infrastrukturą, ale też mogliśmy zobaczyć zarówno ożywione trybuny z kibicami, jak i to co działo się na boisku z udziałem piłkarzy .Sprawy więc najistotniejsze jakby się mogło wydawać jeżeli chodzi o sam stadion.
Żeby jednak spróbować odtworzyć wiernie klimat tego wszystkiego co miało związek z rozgrywanymi tam meczami trzeba by stanąć przed bramą wejściową na stadion. Tak naprawdę dopiero po jej przekroczeniu poczuliśmy ,że odrywamy się od codziennej rzeczywistości i wkraczamy w przestrzeń gdzie wyzwala się w nas potężny ładunek emocji , których upust damy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego.
Przed meczem do kas po bilety ustawiały się czasem ogromne kolejki. Dzieci na mecze mogły wchodzić za darmo ale tylko pod opieką starszego. Nie zawsze na stadion chodziło się z ojcem czy kimś starszym ze znajomych, więc ogólną praktyką było podejście do kogoś starszego, zadarcie głowy do góry z niewinnym spojrzeniem i prośbą z błagalnym ,,Panie -wejźcie mie „! … To zawsze działało!
To już po drugiej stronie bramy .Bilety sprawdzali zwykle działacze klubowi lub ktoś z rodziny piłkarzy .W tym wypadku zajmuje się tym ojciec Rudolfa Fronczka ,filara obrony KS 27 Orzegów.
Być może ktoś ma u siebie zachowany na pamiątkę bilet z któregoś z meczy KS 27 Orzegów. Te jednorazowe raczej mogły się nie zachować , bo zwykle były przy wejściu przerywane. Natomiast wielu z działaczy i piłkarzy posiadało takie oto karty wolnego wstępu.
Na mecze chodziło się indywidualnie.Tak czy tak napotykało się zawsze kogoś znajomego ,w końcu pojawiali się tu wyłącznie orzegowianie.Ale też tak jak to widać na zdjęciu na ,,szpile” umawiały się grupki ,bardziej może paczki dobrych znajomych , którzy zawsze ze sobą potrafili spędzać przyjemnie czas .Co jakiś czas była ,a jakże ,,kolejka” , kulturalnie , bo nawet ze zdjęcia widać ,że na mecz wybierano się z klasą w marynarkach i pod krawatem. Co chwilę ktoś z takich grupek przeciągłym głosem przeszywającym cały stadion skandował charakterystyczne dla tego miejsca hasło ,,Orłyyyy – graaaać !!! ”
Dawnych wspomnień czar ! To już się nigdy nie wróci…niestety !
Ze sportu
Udana sobota ,,Diablic”
Dzisiejszy turniej w Lublinie nasze rugbistki zakończyły na 2 miejscu 1 Ligi.
Mało brakowało do pełni szczęścia, ale w ostatnim meczu znów trzeba było uznać wyższość zawodniczek z Warszawy.
W całym turnieju zdarzyło się diablicom parę przewinień , które skutkowały wykluczeniami , przez co drużyna grała w znacznym osłabieniu. Ale cały czas jak na Diablice przystało na całym boisku trwała zacięta walka. Poprawiło się to, co nie zagrało tydzień temu , dzięki czemu mamy efekt w postaci awansu.
W Lublinie Diablice grały w składzie:
S. Greinert (C) , N. Gliwińska, M. Cebula, L. Borowska, A. Piekorz, U. Hojeńska, A. Kopiec, K. Starowicz, K. Kiełbasa
**
Jakub Kamiński z kolejnym meczem w reprezentacji
W miniony poniedziałek po raz 9 z orzełkiem na piersi w reprezentacji Polski wystąpił nasz orzegowski 20 latek – Jakub Kamiński.
Paradoksalnie brak w składzie Kuby Kamińskiego w pierwszym meczu el.ME w Pradze przeciwko Czechom wyszedł mu na dobre. Mając w pamięci kiepską grę całej drużyny podczas tego spotkania, trudno byłoby przypuszczać, że Kuba sam byłby w stanie jakoś znacząco odmienić losy tego meczu. Prawdopodobnie też mógłby zostać przysłowiowym kozłem ofiarnym tej porażki. Po takich meczach zwykle i tak też się zresztą stało, wymienia się kilku piłkarzy z podstawowego składu. Bardzo możliwe,że taki los by dosięgnął Kubę. Wtedy to, na swoim koncie miałby tylko to jedno fatalnie zakończone dla naszego zespołu spotkanie z Czechami. Tym samym nowy trener reprezentacji Fernandes Santos dopiero poznający polskich piłkarzy niekoniecznie mając na uwadze dalszą perspektywę czasową byłby się w stanie do Kamińskiego przekonać.
Drugi mecz u siebie z Albanią choć też nie był olśniewający ,tak delikatnie to ujmując, dał jednak szansę niektórym piłkarzom potwierdzenia swej przydatności do kadry narodowej. .
Trudno by po takim występie białoczerwonych rozpływać się nad grą kogokolwiek ,w tym również naszego Kuby, ale też we wszelkich pomeczowych podsumowaniach , w których przyznawano oceny poszczególnym piłkarzom Jakub Kamiński zawsze znajdował się w tej stawce wyżej ocenianych piłkarzy.
Nie był to występ wyjątkowo efektowny dla całej drużyny ale wygrany i jednak coś na tę wygraną musiało się złożyć. Próbowano zarzucić Kamińskiemu ,że był mało widoczny i nie próbował toczyć pojedynków jeden na jeden .Tak to mogło wyglądać. Jednak trudno się decydować na jakiekolwiek pojedynki przy tak skomasowanej obronie przeciwnika nie mając absolutnie żadnego wsparcia z flanki po której się Kuba poruszał. Fakty jednak są takie ,że po pierwsze nie było by jedynego gola dla Polski ,a więc i zwycięstwa gdyby nie piękny zresztą strzał Kuby w słupek i dopełnienie formalności przez Świderskiego. Po za tym stworzył w dwóch innych sytuacjach okazję do strzelenia gola innym partnerom z drużyny, sam też wypracował sobie niezłą sytuację kończąc ją niecelnym strzałem na bramkę. Poza tym miał wiele odbiorów piłki , tyrał po całym boisku , często wracając się pod swoją bramkę. Wytrzymał pełne 90 minut , na pełnej intensywności .Kolejne minuty , kolejne doświadczenia.Jeżeli nie pokazał nawet jeszcze w pełni swoich umiejętności to na pewno ukazał swój wielki potencjał.
*W sobotnie popołudnie Jakub Kamiński rozegrał pełne 90 minut w zakończonym remisem 2-2 meczu pomiędzy Wolfsburgiem i Augsburgiem.