18 grudnia 2022
W tym wydaniu:
-Planty orzegowskiej w nowej szacie
-Barbórkowo-Mikołajkowo-Świątecznie w Leverkusen
-75 lecie akordeonistów
-Dawny Orzegów w kolorze
-Zdjęcie z kalendarza
-Ze sportu
-Okiem kibica- Mundial(5)
Następne wydania ,,Leksykonu Orzegowskiego”,a także cotygodniowego bloku ,,Od niedzieli do niedzieli ” dopiero z początkiem stycznia, już w 2023 roku!
Planty Orzegowskie w nowej szacie
Jeszcze dzień przed oddaniem zrewitalizowanych plant do użytku, można było przyjrzeć się efektom kilkumiesięcznych prac realizowanych w ramach projektu miejskiego,,Trakt Rudzki”Mnóstwo nowych nasadzeń roślinnych,drzew i krzewów,nowe alejki, latarnie,kosze na śmieci i ławki.
Zupełnie nowe też jest wyposażenie i ogrodzenie pozostającego w dawnym miejscu placu zabaw. Na uwagę zasługuje tu solidny płot. Ten poprzedni z siatką ulegał częstej dewastacji.
Planty orzegowskie w nowej szacie i to w dwojakim tego słowa znaczeniu. Jeszcze kilka dni temu można było wzrokiem ogarnąć wszystkie zmiany jakie zaszły w tym miejscu. Mamy jednak grudzień, więc ani się nie obejrzeliśmy jak całą powierzchnię parku zajęła śnieżna pokrywa, skutecznie zasłaniająca efekty tych zmian.
Trzeba więc uzbroić się trochę w cierpliwość , park w śnieżnej bieli też ma swoje uroki i na pewno w takiej odsłonie jest przyjazny dla oka.Odczekamy swoje by wraz z nadejściem wiosny odkryć na nowo wszystkie walory zrewitalizowanych plant, które o czym warto tu wspomnieć zmierzają powoli do 100 lecia swojego istnienia.
Szanować zieleń to raz ,a dwa to również powinno bezwzględnie obowiązywać to hasło wywieszone w Parku Młodzieży.
Barbórkowo-Mikołajkowo-Świątecznie w Leverkusen
W sobotę 10 grudnia, blisko 30 osobowa grupa niemieckiego oddziału Towarzystwa Miłośników Orzegowa, jak co roku w tym okresie spotkała się w jednej z restauracji w Leverkusen, by jak to tradycyjnie czynią przy jednej okazji móc świętować zarówno górniczą Barbórkę jak i Mikołaja, wprowadzając się przy tym w świąteczny nastrój. A, że to również ostatnie tygodnie kończącego się powoli roku, to też właściwy czas, na podsumowanie tego co miało miejsce przez ostatnie 12 miesięcy zarówno w Orzegowie, w tutejszym stowarzyszeniu, jak i tego co działo się w tym okresie w niemieckim oddziale TMO.Wspomnienia , dobra zabawa i humor wypełniły czas podczas tego wyjątkowego wieczoru.
Pamiątkowe zdjęcie z jednoczesnym przesłaniem gorących pozdrowień i życzeń Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich Orzegowian
Niemiecki oddział TMO rośnie w siłę. Kolejni członkowie z członkowskimi deklaracjami i legitymacjami.W szeregi stowarzyszenia wciągnęli ich związani z nim od samego początku Janusz Nowara i lider oddziału Józef Szopa.(obaj z prawej strony)
75 lecie akordeonistów
Oby tak radośnie było na co dzień- aż by się chciało powiedzieć po takim koncercie. Trochę to smutne ,że zespół ten przedłuża swój żywot tylko dzięki oddanym pasjonatom rozmiłowanym bez końca w brzmieniu tego instrumentu. To,że co 5 lat w ostatnim już dosyć długim okresie członkowie zespołu potrafią się zmobilizować do kolejnego jubileuszowego występu przed zawsze zapełnioną po brzegi salą, świadczy wyłącznie o tym ,że czują w sobie nie tylko potrzebę wspólnego muzykowania,ale przede wszystkim,że stoją na straży kultywowania tradycji i dorobku tego zespołu.Któż jak nie oni mają dawać kolejne impulsy i sygnały w przestrzeń publiczną, by ktoś w naszym mieście w końcu zrozumiał, że Zespół Akordeonistów im.Edwarda Huloka z bogatą 75 letnią tradycją i niesamowitym dorobkiem artystycznym nie może wciąż stać na krawędzi niepewności jutra czy wręcz ostatecznego rozwiązania.
Zespół tak zakorzeniony w nasze miasto , kulturę i tradycje powinien jak długo to tylko możliwe być wizytówką naszego miasta , sztandarowym elementem naszej lokalnej kultury, reprezentując nas poza granice nie tylko miasta ,ale i regionu.
Pewnie wiedzą to wszyscy, tylko jakoś nie może od wielu lat nastąpić jakiś pozytywny, a przede wszystkim skuteczny punkt zwrotny w historii tego wyjątkowego zespołu.
Georg Osdarty , który przyjechał na jubileuszowy koncert specjalnie z Niemiec, z Czesławem Kusiem (obaj w środku na zdjęciu) do zespołu wstąpili ponad pół wieku temu .Razem uczestniczyli już w koncercie , kiedy zespół obchodził swoje 20-lecie.To jedni z tych, którzy walczą wciąż o jego przetrwanie.
Przyłączając się do niezliczonych gratulacji i życzeń z okazji tak dostojnego jubileuszu, mam nadzieję ,że wybiegając w przyszłość przy stwierdzeniu :Zespół akordeonistów im.Edwarda Huloka zmierza ku swojemu kolejnemu jubileuszowi, na końcu zdania już nigdy się nie będzie musiał pojawić znak zapytania.
Dawny Orzegów w kolorze (21)
Spośród wielu miejsc dawnego Orzegowa, prezentowanych tu w kolorze, większość dawno zniknęło z powierzchni ziemi. Hala sportowa na szczęście stoi, ma się dobrze i póki co nic na długie lata jej nie grozi. Ale też z zewnątrz gdy jej się przyjrzeć obecnie, wygląda zupełnie inaczej niż w momencie gdy powstawała, czyli w roku 1966. Z tego też okresu pochodzi to zdjęcie.Szczególną uwagę zwracają tu ogromne przeszklenia w otworach okiennych.Ich byt w takiej formie nie był specjalnie długi. Jeszcze w okresie pracy Jerzego Jokiela z gimnastykami zamurowano dolny poziom okien.
Niedocenianą chyba niestety wartością tej pierwszej elewacji były widoczne na zdjęciu mozaiki ,zaprojektowane nie przez byle kogo, bo Stefana Suberlaka zdobywcę wielu prestiżowych nagród na konkursach w Szwajcarii ,Francji oraz Słowenii.
Jakoś nikomu w latach 1982 -84 kiedy w momencie gdy zmieniono po raz pierwszy elewację, nie przyszło do głowy ,że te dekoracyjne mozaiki przedstawiają jakąś wartość artystyczną i są pewnym dziełem sztuki .Poza tym obydwa motywy już lepiej nie mogły się wkomponować w charakter tej hali .I komu to przeszkadzało?
Zdjęcie z kalendarza
W grudniu sztandarową pozycją w orzegowskich kalendarzach obok akcentów związanych z górniczym świętem Barbórki ,często są zdjęcia w klimatach Świąt Bożonarodzeniowych.To fotografia z lat 50.Trudno wywnioskować czy to zdjęcie było wykonane w okolicach św.Mikołaja czy bliżej Świąt Bożego Narodzenia.Mikołaja nie widać,za to z obrazka zawieszonego na ścianie spogląda twarz Bieruta.
Odwieczne pytanie, kto właściwie przynosi pod choinkę prezenty ;Święty Mikołaj, Gwiazdor, Aniołek, Dziadek Mróz, Dzieciątko, a może Gwiazdka? W każdym domu, w każdej rodzinie jest to oczywiste .Gdyby próbować ustalić jedną wersję dla szerszego grona ludzi, nie byłoby to już takie proste. Dużą rolę odgrywają w tym regionalizmy, które przez osiedlanie w różnych częściach kraju uległy przemieszaniu. Może też i na to wpływ miał konkretny okres ,bo w tamtym akurat czasie próbowano nas uszczęśliwiać wywodzącym się ze wschodu Dziadkiem Mrozem.
My na Śląsku obstajemy przy Dzieciątku ,choć już nie tak chyba jednym głosem jak dawniej.
lata 50.
Ze sportu
Złoto Lidii Fidury
Pochodząca z Rudy Śląskiej Lidia Fidura po raz kolejny udowodniła, że w boksie nie ma sobie równych. Na 22. Mistrzostwach Świata w Boksie Kobiet wywalczyła złoto w kategorii olimpijskiej.Lidia Fidura jest absolwentką IV LO w Orzegowie ,Tu w 2009 roku zdawała maturę .Zanim na poważnie wzięła się za uprawianie boksu trenowała z powodzeniem karate w Rudzkim Klubie Karate Kyokushin
Okiem kibica
Mundial 5
Medaliści mistrzostw świata tylko potwierdzają ,że nikt na podium mundialu nie wskoczy spoza kręgu faworytów ,a ci faworyci też nie biorą się znikąd.
Argentyna dotychczasowy dwukrotny mistrz świata ,po raz 6 zmierzy się o ten tytuł w niedzielnym finale z Francją .Ta również ma na koncie 2 tytuły w tym jeden zdobyty na poprzednich MŚ. W finale zagra po raz czwarty.A i Chorwacja nie znalazła się w tym gronie przypadkowo.W sobotę po raz drugi zajęli 3 miejsce w mistrzostwach świata, a na poprzednim mundialu zdobyli tytuł vicemistrza świata.
A Maroko? Reprezentacja ta, co każdy widział do półfinału nie weszła kuchennymi drzwiami,a tylko brak doświadczenia i zimnej krwi spowodowały ,że zespół ten nie odprawił z kwitkiem obrońców mistrza świata- Francję. Tu jednak nie można mówić o sensacji.Było kwestią czasu ,aż kiedyś w końcu któreś z afrykańskich państw dołączy do światowej czołówki .
W najlepszych klubach europejskich, aż roi się od gwiazd piłkarskich o rodowodzie afrykańskim. Nie zawsze to przekładało się na wyniki ich reprezentacji .Tak było kiedyś,ale obecnie coraz bardziej widoczny jest udział europejskiej myśli szkoleniowej w pracy z tymi reprezentacjami , a poza tym też państwa Czarnego Lądu robią wszystko by zaistnieć w końcu w międzynarodowej piłce.Parcie na sukces tych państw,ale przecież też i krajów azjatyckich jest coraz większe i nieuchronnie w najbliższych latach zmienić się może układ sił w światowej piłce.
Teoretycznie w gronie tych najlepszych państw może się znaleźć każdy, skoro to udaje się państewku 4 milionowemu jakim jest Chorwacja.Ale co powtarzam po raz 5, w każdym wydaniu moich spostrzeżeń zwykłego kibica, nie uda się to nikomu, kto nie zbuduje takiego potencjału krajowej piłki ,który będzie w stanie to zagwaratować.
A,że jest to proces ,to nie ma co się łudzić ,że Polska nagle do tej czołówki dołączy.Będziemy ,owszem urywać punkty tym najlepszym,zasilać dobre kluby naszymi piłkarzami ale na pewno rozwiązaniem nie będą kolejne zmiany selekcjonerów.
Nawet się nie silę tu na podawanie jakichkolwiek wskazówek czy pomysłów na uzdrowienie polskiej piłki , bo robią to na okrągło dosłownie wszyscy.A czym ktoś więcej z piłką jest związany tym bardziej mu się wydaje,że ma monopol na wiedzę i tkwi w przekonaniu ,że zna receptę na dogonienie przez Polskę światowej elity .
Nadziwić się jedynie nie mogę dlaczego ci wszyscy eksperci , którzy tak ochoczo popisują się zwłaszcza w telewizji swoją znajomością piłki nożnej i to nie wyłącznie podczas meczów mundialowych, nie potrafią osadzić siły polskiej piłki w zestawieniu z tymi najlepszymi.
Oczekujemy rzeczy niemożliwych. Żeby grać jak ci najlepsi , to musimy tę jakość widzieć na ligowych boiskach ,musimy piłkarzy podstawowej jedenastki reprezentacji widzieć w każdym meczu swoich drużyn i najlepiej by były to silne zespoły najmocniejszych lig europejskich. Musimy doczekać się sukcesów w ważnych turniejach młodzieżowych.
Dlatego nie ma co udawać zawiedzonych po tym mundialu .Zawiedzeni mogą być Niemcy,Belgia, Brazylia czy nawet Anglia. A my? Pokazano nam gdzie jest nasze miejsce w szeregu , co też nie znaczy ,że mamy się z tym pogodzić. Gra? Owszem można było się otworzyć i grać bardziej ofensywnie i bardziej widowiskowo dla oka.Wtedy jednak najprawdopodobniej nie wyszlibyśmy z grupy. Tak źle tak niedobrze.
Każdy widzi pewne rzeczy inaczej i nie musi się zgadzać kompletnie z tymi moimi wywodami. To jest wyłącznie mój punkt widzenia ,zwykłego szarego kibica piłki nożnej , który tylko niekiedy dziwi się ,że znawcy piłki nożnej czasem oderwani są od rzeczywistości ,zaklinają ją i oczekują rzeczy niemożliwych.
Po mundialu część polskich piłkarzy wyjechało na urlopy , część wróciło do zagranicznych klubów ,a Jakub Kamiński… na krótko zawitał do Orzegowa.Jako ciekawostkę podam też ,że Kuba nie był jedynym orzegowianinem przebywającym na MŚ w Katarze.Jego poczynania na boisku obserwował tam na miejscu jego tata Paweł Kamiński.