8 grudnia 2024
W tym wydaniu:
– Orzegowianie na szklanym ekranie
-Historia Burlocha 8- Lodowisko
– Leksykon Orzegowski – załączniki
– Prowizorka z Grunwaldzkiej
– Zanda -podziemne skarby
– Z dawnej prasy -Orzegów 1899
– Orzegów na dawnej fotografii
– Apteka -akt ostateczny
-Wystawa modelarni lotniczej w Galerii Czapla
Orzegowianie na szklanym ekranie
W nowym programie reportażowym Telewizji Katowice! “Zdarzyło się” widzowie mogli poznać naszego artystę Marka Idziaszka.
Marek Idziaszek pracował jako górnik. Początkowo amatorsko rzeźbił w drewnie i węglu. Po zetknięciu się z grupą artystów „Bielszowice” , eksperymentował z malarstwem. Zainspirowany podhalańskimi malunkami na szkle Eweliny Pęksowej i Zbigniewa Walczaka, postanowił spróbować tej formy w przedstawianiu życia codziennego górniczo-robotniczego Śląska. Jedno z pierwszych dzieł zakupiło Muzeum Miejskie w Zabrzu. Kolejne obrazy kupiły do swoich kolekcji Muzeum Śląskie w Katowicach oraz Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy. Tematyką obrazów Idziaszka jest życie społeczności robotniczej górnośląskich miast. Malarz tworzy 1–3 prace w roku. W 2019 został nagrodzony odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”
Marek Idziaszek należy do Towarzystwa Miłośników Orzegowa, oraz Orzegowskiej Grupy Twórców Kultury. Nieprzypadkowo więc po drodze jest mu z Jurkiem Kaspierkiem, którego też w związku z tym widzimy w nagraniu.
Program TVP KATOWICE ,,Zdarzyło się „
Wejdź tu
*********
A w niedzielę o 15:45 TVP3 Katowice, w programie „Fest Gryfne Szlagry”, zaprezentowany zostanie zespół Bez Nazwy z orzegowianami w składzie, z liderem zespołu Mateuszem Szymczykiem na czele.
Historia Burlocha 8
Lodowisko
Zanim powstało lodowisko na Burlochu mieszkańcy Orzegowa do ślizgawek wykorzystywali wiele innych miejsc. Najczęściej były to zmarznięte tafle licznych kiedyś w okolicy stawów. Bardziej bezpieczne miejsce dla amatorów łyżwiarstwa stworzono w latach 1961-63 przy ulicy Bytomskiej w ogrodzie Brola właściciela istniejącego kiedyś w tym miejscu zajazdu.
Lodowisko na Burlochu powstało w 1964 roku. Jako zaplecze dla tego obiektu adoptowano drewniany barak przeniesiony z ul.Bobreckiej, pełniący wcześniej funkcję m.in. Szkoły Górniczej. Urządzono w nim szatnie , wypożyczalnię łyżew oraz klubo – kawiarenkę.
Z inicjatywy samorządu robotniczego kop.Karol przy klubie KS 27 Orzegów utworzono w tym miejscu sekcję łyżwiarstwa figurowego. Sekcja ta liczyła kilkudziesięciu zawodników.Jeszcze z początkiem lat 70 planowano naturalne lodowisko przekształcić w sztuczne. Co co się nie udało wtedy , powiodło się dopiero w roku 2006.
Historia Burlocha 8 – Lodowisko
całość czytaj tu
Leksykon Orzegowski – załączniki
Ze zbiorem haseł zapoznać się można w pozycji ,,Leksykon Orzegowski”(górny pasek) Ich objaśnienia są zapisane w zwartej formie, a ilustruje je jedynie w każdym przypadku jedno wyłącznie zdjęcie. Tak przyjęta formuła nie wymaga szczególnych zmian, poza tym, że niektóre hasła można aktualizować.
Nic nie stoi na przeszkodzie jednak, aby w takim jak to odrębnym miejscu, cyklicznie, poza tym co zawarte zostało w hasłach leksykonu, wzbogacać go , poprzez inne jeszcze zdjęcia, prezentacje, czy dodatkowe pozyskane, godne uwagi informacje lub różnego rodzaju ciekawostki
Irena Majzel
Przez całe życie towarzyszył jej humor i optymizm, którymi zarażała innych. Od zawsze pasjonowała się muzyką i śpiewem. Dobrze czuła się występując na deskach scen amatorskich. Była znakomitą gawędziarką ,lubiła opowiadać różne historie i anegdoty ,sama stworzyła 7 opowiastek o tradycjach i zwyczajach ludowych na Górnym Śląsku (np. „Karolinka”, „Gołębiarze”, „Wesołe miasteczko”)
Występowała w kilku epizodach w znanych filmach o tematyce śląskiej takich jak,,Paciorki jednego różańca” ,,Grzeszny żywot Franciszka Buły” czy w przedstawieniu ,,Noc Świętojańska” Była długoletnią członkinią orzegowskiego chóru parafialnego ,,Michael”
Przeżyła niemal 103 lata.
Trudno byłoby oczekiwać, że jako amatorka swoimi krótkimi epizodami filmowymi zapisze się w jakiś wyjątkowy sposób w historii polskiej kinematografii, choć takie przypadki też wśród ,,naturszczyków” się nieraz zdarzają. W wielu tego rodzaju produkcjach filmowych obsada ról filmowych obejmuje niezliczoną ilość aktorów nie tylko tych obsadzających główne role, ale też tych drugoplanowych i statystów. Nie sposób wtedy zapamiętać kogoś kiedy jego rola była drugorzędna , niewiele znacząca.
Ale bywają za to filmy, z których na zawsze zapadają głęboko w pamięci pewne sceny. Irena Majzel co widzimy na kadrze z filmu została w takiej scenie uwieczniona.
Pamiętna scenka z filmu ,,Grzeszny żywot Franciszka Buły” kiedy mały Francik w obecności najbliższych usiłował wydalić ,połkniętą monetę.
Irena Majzel jako ciotka Gustla pierwsza od prawej w kultowej scenie z niemniej kultowego filmu ,,Grzeszny Żywot Franciszka Buły”
Prowizorka z Grunwaldzkiej
O ile zrozumiałe jest to, że na skutek czyjejś interwencji dotyczącej zagrożenia wynikającego z bardzo złego stanu murku zwieńczającego elewację na wysokości dachu, przed wejściem do budynku powstało prowizoryczne zadaszenie, to już mało zrozumiałe jest to, że znajduje się ono tam już dobrych kilka lat i niewiele wskazuje, by miało stamtąd zniknąć. A nie zniknie, dopóki ktoś nie dokona fachowej oceny stanu tego elementu elewacji, by w następstwie tego w skuteczny sposób usunięto zagrożenie przed ewentualną możliwością oderwania się jakiegokolwiek fragmentu , tynku czy cegły.
Oby coś takiego nie nastąpiło, bo powierzchnia daszku jest niewielka, nie wiadomo po tak długim czasie jaki jest jego stan, a też nikt nie jest w stanie przewidzieć czy spadający jakikolwiek element murka z tak dużej wysokości bezpośrednio wyląduje na tak małym skrawku daszku, tym bardziej, że po drodze gdzieś się może odbić rykoszetem .
Jeżeli to prowizorka, to każdy to przyjmie do wiadomości, że na jakiś czas tak to miejsce musi wyglądać Nawet to, że od czasu do czasu zdarzy się ,że ktoś z przechodniów puknie się tam głową o stojące na środku chodnika drewniane kantówki , też trzeba jakoś to przeboleć..
Tylko pytanie. Jak długo tam ta konstrukcja ma stać.? Bo nawet jak ktoś odpowiedzialny za ten budynek , nie jest do końca przekonany, że ewentualna naprawa murku zagwarantuje pełne bezpieczeństwo , to można ostatecznie zamiast tego prowizorycznego zabezpieczenia nad wejściem zamontować solidny już, taki na stałe daszek.
Długo się naprawdę zastanawiałem , czy to tu na orzegowskim portalu takie tematy się powinny pojawiać? Uważam,że nie. Ktoś kto jest administratorem tego budynku powinien poważnie podchodzić do swoich obowiązków. Bezpieczeństwo przechodzących tam ludzi jest najważniejsze i tego nikt nie podważa.No ale skoro zrobiło się już jakiś krok w tym kierunku , to wypadałoby poczynić dalsze , by ten temat jakoś zakończyć .
Nie do mnie należy zabieranie głosu w tej sprawie .Nie mam zamiaru się nikomu narażać , a też nie mogę znać właściwych powodów dla których ten ,,baldachim ” tam tak długo stoi.
Przyznam nawet ,że do końca tygodnia materiał ten był już w odstawce i nie miałem go tu zamieszczać.
Ostatecznie puszczę go, bo uznałem ,że jak wszyscy będziemy się z boku przyglądać podobnym przypadkom , to nie dość, że nikt się nie będzie nimi przejmował , to jeszcze będą się pojawiać podobne.
Zanda odkryła swoje bogactwo
Budowa na terenie dawnego kąpieliska ruszyła na dobre. O efektach prac przyjdzie jeszcze nieraz tu informować. Już powoli zaczęliśmy się przyzwyczajać do tego, że wkrótce miejsce to zupełnie zmieni swe przeznaczenie. Oswajamy się z tym, że kąpielisko i całe jego otoczenie to już tylko wspomnienie.
Tymczasem chcąc nie chcąc historia tego terenu przypomniała się niespodziewanie sama sobie.
Gdy tylko koparki wbiły swe łyżki przebijając się przez wierzchnią warstwę gruntu ukazał się piasek .Potężne pokłady piasku.
W ostatnim czasie opisując początki historii Burlocha często przewijał się wątek dotyczący pozyskiwania piasku z tego terenu do wypełniania poeksploatacyjnych pustek w wyrobiskach kopalni. Nadmienione zostało przy okazji, że takim innym terenem bogatym w złoża piasku była również Zanda. Wspomniano, że nazwa ta pochodzi od niemieckiego słowa sand – piasek.Nie przypadkowo też ulica znajdująca się w tym rejonie nazywa się Piaseczna.
Dziś można podejrzewać, że niewielu mieszkańców Orzegowa zwłaszcza młodszej generacji posługuje się tym określeniem, a nawet może nie wiedzieć czego ono dotyczy. Być może nie każdy się nawet zastanawia skąd się wzięła nazwa tej ulicy.
To też nie może dziwić . Piasek pozyskiwano stamtąd w końcu może już blisko 100 lat temu. A tamten teren , który owszem przez wiele lat znany był każdemu jako Zanda ,w momencie gdy powstała tam w 1988 roku szkoła, zlikwidowano staw ,a potem również i basen, nazwa ta powoli zaczęła wypadać z obiegu.
Historia tego miejsca jakby została już zamknięta , więc co skłania do tego by do tego tematu wracać?
Nigdy chyba przebywając kiedyś na kąpielisku nie przypuszczaliśmy, że tak naprawdę koce mamy rozłożone na ogromnej piaszczystej plaży.Tak oczywiście do końca nie było , bo cały teren był pokryty trawą, a nikomu do głowy nie mogło przyjść, że tuż pod nią znajdują się ogromne zasoby piasku.
Można przypuszczać ,że dla ekipy budowlanej,która w tym rejonie zaczęła prace ziemne pod nowe budynki mieszkalne tak obfite pokłady piasku były zaskakującym, a zarazem cennym odkryciem.
Piasek jak wiadomo to powszechnie stosowane w budownictwie sypkie kruszywo używane m.in do produkcji cegieł oraz wszelkiego rodzaju zapraw: murarskich, tynkarskich, cementowych czy betonowych. Może służyć jako wyrównująca teren podsypka pod nawierzchnie drogowe, torowiska, kostkę brukową, płyty chodnikowe lub betonowe wylewki. Często wykorzystywane jest również w celu podwyższenia terenu albo utworzenia warstw filtracyjnych w gruncie. W zależności od planowanego przeznaczenia kruszywa dobiera się odpowiedni piasek budowlany. Niezależnie od tego jaką wartość przedstawia piasek z tego terenu , to niewątpliwie znajdzie tu swoje odpowiednie zastosowanie.
Cztery pracujące tu koparki tym razem mają wyjątkowo łatwe kopanie.
Z dawnej prasy
Orzegów 1899 rok!
Tego rodzaju informacje prasowe z tak odległej przeszłości są zawsze niezwykle cenne , choćby z tego względu, że już nikt nie byłby w stanie o wydarzeniach z tamtego okresu nam obecnie opowiedzieć. Pożar w kościele, w dodatku podczas mszy św. wydawać by się mogło, że przypadek to niespotykany.
Kilka lat temu jednak w trakcie remontu naszej świątyni , jedna z niedzielnych mszy świętych uległa pewnemu nieprzewidzianemu opóźnieniu ,a przybyli na nią wierni musieli na jakiś czas opuścić wnętrze kościoła.
Wezwano straż , ponieważ z postawionego w kościele rusztowania , zaczęły się wydobywać kłęby dymu .Prawdopodobnie nastąpiło wtedy zwarcie kabli elektrycznych jakiegoś podłączenia zainstalowanego na górnej części rusztowania. W każdym razie widok,, fojermana” biegającego po rusztowaniu w czasie niedzielnej mszy św. to widok równie niecodzienny jak ów pożar ,w tej pierwszej wtedy jeszcze wersji kościoła, gdzie ołtarz znajdował się od strony ul.K.A..Hlonda
Orzegów na starej fotografii
Dziadek Mróz (ros. Дед Мороз) – pierwotnie postać ze wschodniosłowiańskiego folkloru, w okresie istnienia Związku Radzieckiego spopularyzowana tamże jako świecki odpowiednik Świętego Mikołaja, z którym czasem bywa mylony. Dziadek Mróz pojawia się na Nowy Rok, żeby wręczać dzieciom prezenty. Jego wnuczką jest Śnieżynka. W okresie stalinowskim rozszerzano teren jego działania na inne kraje bloku wschodniego, w tym Polskę.
Tak do końca nie wiadomo w jakim stopniu tu u nas na Śląsku ten dziadek Mróz był obecny. Z jednej strony tkwiliśmy głęboko w wielopokoleniowych tradycjach chrześcijańskich i kulturowych i trudno nam było wcisnąć tego spolszczonego Дедy Морозa , z drugiej jednak okres stalinizmu cechował się tym ,że nasze władze mocno sprzyjały temu co przychodziło do nas ze wschodu. Mikołaj więc z pewnością i wtedy gdzieś w naszych domach gościł ,a już placówki oświatowe , szkoły czy przedszkola z odgórnych zarządzeń odwiedzał Dziadek Mróz.
Akt ostateczny
Wprawdzie podobne zdjęcie zamieszczone już były tu wcześniej ,ale za każdym razem dotyczyły one innej fazy likwidacji tego obiektu. Po raz pierwszy ukazała się informacja nigdzie nie potwierdzona , bardziej na zasadzie famy niosącej się po osiedlu jednym słowem była to informacja nieoficjalna.
Po raz drugi ukazało się tu już zdjęcie z konkretną informacją ,mówiącą o tym ,że apteka w tym miejscu będzie już tylko czynna do końca listopada .
Mamy grudzień , więc ostatecznie pojawiła się ta , co tu dużo mówić , mimo wszystko przygnębiająca ,z lekko sentymentalną też treścią informacja.
Wystawa modelarni lotniczej w Galerii Czapla
Ostatnią w tym roku wystawę w Galerii Czapla przygotowała grupa pasjonatów zrzeszona w modelarni lotniczej klubu ,,MKS Gwarek” Wśród dotychczasowych kilkudziesięciu ekspozycji prezentowanych w 10 letnim okresie istnienia galerii ,,Czapla” ta z pewnością jest dla tego miejsca zupełnie nowatorska ,zarówno pod względem tematycznym jak i formą twórczości zaprezentowaną przez modelarzy.
Wystawa podsumowuje 75 lat działalności sekcji modelarzy.Co należy w tym miejscu przypomnieć zarówno początki jak i późniejsze kilkadziesiąt lat działalności grupy pasjonatów zajmujących się modelarstwem związane były z Orzegowem.
Sekcja Istniała ona u nas w Orzegowie jeszcze wiele lat przed wojną . Najbardziej kojarzony z tym środowiskiem – Władysław Wiąz aktywnie działał w niej ponad 50 lat.
Siedziby klubu modelarzy na przestrzeni lat znajdowały się w różnych miejscach. Początkowo był to barak przy ulicy Bobreckiej, w następnych latach była to szkoła podstawowa nr 36 , do momentu budowy hali swe zajęcia modelarze mieli w budynku po byłej kuźni, nieopodal miejsca gdzie wybudowano halę. W 1965 roku kolejną siedzibą była część obecnej Poradni Tegramed , z wejściem od strony ul.Piasecznej . Przez wiele następnych lat zajęcia odbywały się w szkole podstawowej nr 40.
Obecnie choć grupa skupiona wokół tej sekcji od lat swoje miejsce spotkań ma poza naszą dzielnicą , to tu u nas są jej korzenie i na kartach bogatej historii działalności modelarzy, Orzegów gdzieś tam z pewnością ma swoje należne mu miejsce.