Z rozmowy przeprowadzonej z Edwardem Jonem na orzegowskim portalu w 2019 roku

 J.P. Wspomniałeś, że oprócz otrzymanych nagród , laureaci tego konkursu specjalnie nie mogli liczyć na jakąś  przepustkę do czegokolwiek, co mogłoby  rozwinąć ich pasję związaną z propagowaniem naszej gwary. Jakąś tam jednak furtkę ku temu Tobie otworzono.

E.J .Tak, pięć lat temu  (2015 rok) dostałem propozycję z Chorzowskiego Skansenu, żeby w sobotnie popołudnia opowiadać śląskie bajki dla dzieci, a od listopada do lutego dla dorosłych snuć opowiastki o Duchach  i Strachach. Brały w tym przedsięwzięciu też  trzy inne laureatki konkursu ,,Po naszymu ,czyli po sląsku”

Pomyślałem wtedy  , no może na bajkę jakieś dziecko się zaplącze , ale kto z dorosłych przyjdzie słuchać w dobie TV , internetu o strachach wiedźmach, zmorach itp.

I tu pełne zaskoczenie na bajce było  dużo, a na strachach jeszcze więcej. Bo co innego coś przeczytać, zobaczyć , a co innego posłuchać .

Tu trzeba mieć wyobraźnię , wczuć się w tamte czasy. Kiedyś przychodzioł do takiej osady , wsi wędrowiec i opowiadał różnorakie rzeczy i ludzie słuchali , bo skąd mieli jakieś informacje .Wiele rzeczy musieli sobie wyobrazić , głowa musiała pracować .

Tak jak kiedyś jest tam jak za dawnych czasów atmosfera- ciemno bez elektryki ,ogień w piecu ,czerwono blacha i ta woń starości , mebli , pierzin, nic nowoczesności jaką widzimy na co dzień – trzeba tam być .

Byłem zaskoczony i doszedłem do wniosku , że jeszcze część ludzi na tym świecie nie jest całkiem zmaterializowanych i całkiem zagonionych, nie patrzą tylko do przodu doceniają to co było kiedyś .

Kiedyś Adam Asnyk pisał „ nie niszcie przeszłości ołtarzy , bo na nich się wciąż jeszcze ogień żarzy” .

I tak w jedną albo w dwie soboty jadę do skansenu na spotkania .

Nie masz pojęcia jaka to frajda obcować z dziećmi . To są najlepsi słuchacze dla nich trzeba się zawsze dobrze przygotować bo ich nie …łocyganisz… nie da się .

Na jednym z pierwszych spotkaniach opowiadałem bajkę o 7-miu koziczkach .Jest tam taki wątek ,że mama Koziczka nożem rozpruwa brzuch wilka . W dobie dzisiejszych czasów chciałem to jakoś złagodzić, żeby nie było dramatycznie i mówiłem ,że wilk nie zjadł koziczek tylko zabrał do worka .

Wtedy mała dziewczynka sprowadziła mnie do parteru i musiałem opowiedzieć oryginał .

 

 

Skąd się wzięły te bojki ? Tłumacza to tym , że miałem starszą o 10 lat ciotkę – Różę Gambiec , która dużo mi opowiadała i czytała i może po wielu latach coś tam w tym kambularze się zakluło .

A teraz trzeba coś posłuchać , poczytać , poprzestawiać , poobracać i dobrze przekazać .

Bojki to mądrość ludzi w każdej jest morał , prosta czysta prawda i każdy to lubi mały i duży

 

 

Edek nie tylko opowiadał dzieciom bajki, ale z czasem również je tworzył .Udało mu się nawet wydać swoją własną  płytę  z opowiadanymi i zmyślonymi przez siebie bajkami. Najczęściej  na kanwie  znanych nam klasycznych bajek wplatał w nie motywy związane z Orzegowem bądź naszym regionem . Chętnie w takich przypadkach dorabiałem do nich ilustracje (powyżej) i wiele z nich prezentowałem na orzegowskiej stronie.

Wyobraźnia Edka wyszła dalej poza tworzenie bajek .Zamarzyła mu się taka oto sytuacja

 

 

 

 Ida już z prawnukami odwiedzamy planty na Orzegowie , a tam są takie budki , nacisko się kneflik i leci głos dziadka Edka z fajnom bajką) – marzenia się spełniają w bajkach wszystko jest możliwe a Ja , który bajki lubi i opowiada to tym bardziej musi mieć wyobraźnię .

Fantazja i wyobraźnia ? ale czy  pomysł nierealny ? Płyta z nagraniami jest , Park Koksownia  byłby tu idealnym  miejscem, a sam pomysł to nic nowego , bo podobne skrzynki z magicznym ,,kneflem po naciśnięciu którego wydostaje się z niej dźwięk, występują w wielu miejscach.