Wyprawa do Wolfsburga
Kariera sportowa Jakuba Kamińskiego od samego początku przebiegała w zawrotnym tempie. Obserwując jej rozwój, aż trudno czasem uwierzyć jak niewiele ten dwudziestolatek potrzebował czasu, by znaleźć się w tym miejscu w którym jest dzisiaj.
Mimo tak młodego wieku w swoim dorobku ma m.in. kilkadziesiąt występów w reprezentacjach młodzieżowych Polski, tytuł mistrza kraju z zespołem Lecha Poznań.W 2021 roku w Plebiscycie Piłki Nożnej zostaje wybrany Ligowcem Roku, zaś w 2022 r. Młodzieżowcem Sezonu. 5 września 2021 roku debiutuje w pierwszej reprezentacji Polski. Do tej pory wystąpił w niej 9 razy.
W ubiegłym roku brał udział Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w Katarze występując we wszystkich meczach rozegranych tam przez naszą reprezentację.
W lipcu 2022 roku opuścił ekstraklasę zasilając klub Bundesligi VFL Wolfsburg. Tam potrzebował niewiele czasu by wypracować sobie miejsce w podstawowej jedenastce.
Z wyjątkową satysfakcją przypominam dorobek naszego chłopaka z Orzegowa, bo już co najmniej od dziesięciu lat śledząc krok po kroku rozwój jego kariery, tu na orzegowskiej stronie miałem przyjemność na bieżąco informować o jego ciągłych postępach i kolejnych osiągnięciach. Zawsze przy tym… i tak jest do dziś, Kuba wyprzedzał moje, ale chyba i wielu innych jego sympatyków, oczekiwania co do jego kolejnych kroków w drodze do najwyższych celów.
Kiedy w wieku 13 lat wyjechał do poznańskiej akademii piłkarskiej, mogliśmy co najwyżej uzbroić się w cierpliwość i poczekać co przyniosą następne lata. W końcu takich młodych uzdolnionych piłkarzy w tej czy innych szkółkach szkoliło się bardzo wielu.
Ale już wtedy powoływano go do tych najmłodszych roczników reprezentacji Polski. Nie zdążyliśmy się przyzwyczaić do myśli, że gra w reprezentacji na poziomie 13-15 latków nie może jeszcze gwarantować powołań do kadry w starszych rocznikach, a Jakub Kamiński jakby kazał nam już wtedy o sobie myśleć z większym optymizmem. Zawsze bowiem powoływany był w następnych latach wyłącznie do reprezentacji młodzieżowych składających się z piłkarzy co najmniej o 2 lata starszych od niego.
Kiedy klubowy trener Adam Nawałka w 2019 roku powołał go w wieku 17 lat do szerokiej kadry seniorskiej drużyny Lecha Poznań , choć był to kolejny duży krok w jego karierze, to nie koniecznie byliśmy przekonani, że szybko mu się da szansę gry w naszpikowanej dużej klasy piłkarzami drużynie kolejorza. Tymczasem nasz piłkarz wszedł do pierwszego składu z przytupem szybko stając się podstawowym piłkarzem tego zespołu. W dwa lata później zostaje uznany najlepszym ligowcem roku!
2019 rok. Podczas pobytu w Orzegowie w trakcie krótkiego urlopu świątecznego.
Tak naprawdę był to przełomowy moment jego kariery. Zaraz po powrocie do klubu jeszcze jako 17 letni młokos wylatuje z kadrą Lecha Poznań na zgrupowanie do Turcji. Od tej chwili zaczyna się jego poważna przygoda z dorosłą piłką.Trener Adam Nawałka od początku daje mu szansę gry w ekstraklasie, Kuba tej szansy tej nie marnuje .
Ostrożne oczekiwania były też co do powołań do pierwszej reprezentacji kraju. Przy wyjątkowych w ostatnich latach rotacjach składu, równie łatwo można było do niego się dostać, co też i z niego wypaść i to czasem już bezpowrotnie. Było to tym bardziej możliwe, że w krótkim okresie czasu Polska do pracy z reprezentacją zatrudniła aż 4 selekcjonerów. Każdy miał inną wizję , stawiał na innych, a mimo to Kuba Kamiński został powoływany przez każdego z nich!
Kiedy powołano go do szerokiej kadry na mundial w Katarze, też nasz optymizm był umiarkowany. Raczej wielu spodziewało się, że jego udział na imprezie tej rangi może być raczej wyłącznie symboliczny. Tymczasem po raz kolejny nasze oczekiwania niepotrzebnie były aż tak minimalistyczne. Jakub Kamiński zagrał w każdym ze czterech meczy i stał się jednym z najbardziej wartościowych piłkarzy naszej reprezentacji. Do tego jak się okazało był najmłodszym piłkarzem w całej historii reprezentacji Polski, któremu udało się wystąpić po wyjściu z grupy w kolejnej fazie mundialu.
Ten przydługi wstęp powinien nam w wyrazisty sposób uświadomić, że oto tu w Orzegowie doczekaliśmy się wyjątkowego talentu piłkarskiego. Dziś urodzony i wychowany w naszej dzielnicy Jakub Kamiński to w opinii wielu ekspertów piłkarski diament , który już niebawem po oszlifowaniu może stać się prawdziwym brylantem.
Czyż to nie przyjemne doznanie , kiedy możemy się poszczycić kimś takim! Do tego jest to postać, o której w całym szerokim środowisku piłkarskim mówi się wyłącznie bardzo pozytywnie. Młody człowiek ,niezwykle jak na swój wiek dojrzały ,ułożony i rozsądny.Przy tym pracowity i niezwykle ambitny.
Dziwić nie może ,że ktoś taki musiał zaskarbić sobie naszą życzliwość.
Przygotowania do wyjazdu
Myśl o tym, by odwiedzić Jakuba Kamińskiego w Wolfsburgu, gdzie gra od lipca ubiegłego roku rodziła się stosunkowo wolno. Z czasem jednak coraz częściej w naszym gronie, (głównie w środowisku Towarzystwa Miłośników Orzegowa ) o takim wyjeździe zaczęliśmy rozmawiać.
Zanim jednak padły jakiekolwiek konkretniejsze postanowienia, podstawowym warunkiem do tego by podjąć decyzję o wyprawie do oddalonego od Orzegowa o 700 km. Wolfsburga było nawiązanie kontaktu z samym Jakubem Kamińskim. Byłoby bezsensowne uszczęśliwiać kogoś na siłę.
Zapytanie o to jak Kuba do takiego wyjazdu się odnosi ,spotkało się z jego strony z natychmiastowym, bardzo pozytywnym odzewem!
Nigdy nie ukrywał, że jest dumny z tego ,że jest Ślązakiem i pochodzi z Orzegowa, więc jak stwierdził obecność orzegowian na meczu z jego udziałem zawsze mile będzie przez niego widziana.
To był czytelny sygnał, że taka wyprawa na mecz z udziałem Jakuba Kamińskiego jest sprawą dla nas otwartą. Szybko też,kompletowaliśmy kolejnych chętnych na taki wyjazd.
Był styczeń tego roku, wtedy więc nie mogliśmy mieć jeszcze żadnej pewności, czy Kuba będzie grał w każdym meczu. Tym bardziej, że dopiero co wrócił z mundialu, niewiele miał czasu na odpoczynek, już nie mówiąc o wyjątkowo krótkim okresie przygotowawczym do sezonu. Mieliśmy tę świadomość, że planując taki wyjazd z kilku miesięcznym wyprzedzeniem, wszystko po drodze może się wydarzyć włącznie z tym, że z różnych przyczyn piłkarz ten może na murawie się nie pojawić w ogóle.
Wtedy już jednak postanowiliśmy, że niezależnie od tego jak się sprawy potoczą tak czy tak tam pojedziemy,wychodząc z założenia, że nawet jak Kuby nie zobaczymy na boisku, to zawsze będzie choć możliwość spotkania się z nim.
Zawiązał się nieformalny Fan Club VFL Wolfsburg , utworzyliśmy grupę na WhatsAppie. Systematycznie zaczęliśmy się spotykać i przygotowywać do wyjazdu. Ustaliliśmy, że wybierzemy się na mecz 30 kwietnia kiedy to VFL Wolfsburg zmierzy się z klubem Mainz. Data ta wiązała się z okresem, który przynajmniej teoretycznie miałby już być cieplejszy.
Z upływem czasu dołączali do nas inni chętni do wyjazdu. Przede wszystkim zgłosili się do nas członkowie niemieckiego oddział TMO. Ostatecznie zamówiliśmy 22 bilety.
Wprawieni i doświadczeni różnymi innymi przedsięwzięciami Towarzystwa Miłośników Orzegowa szczegółowo dopinaliśmy szczegóły organizacyjne planowanego wyjazdu.
Takie koszulki przygotowane były już na długo przed wyjazdem
Wyczuwaliśmy ,że szykuje się wydarzenie, które może nam dostarczyć wielu niesamowitych wrażeń. Ekscytowaliśmy się każdym naszym nowym pomysłem, ale też pod drodze pojawiały się różnego rodzaju obawy. Reisefieber narastał z dnia na dzień. Zależało nam by wszystko wypadło jak najlepiej, choć na wiele rzeczy nie mogliśmy mieć wpływu, chociażby na pogodę ,czy na wynik meczu.
Sobota 29 kwiecień
W kapliczce przy probostwie w przeddzień wyjazdu ks.proboszcz Ryszard Nowak odprawił mszę św. dla całej naszej grupy, do której zresztą sam też należał. Pomodliliśmy się za zmarłą Jolę Kamińską – mamę Kuby, o zdrowie i pomyślny rozwój kariery Jakuba Kamińskiego, a także o nasz szczęśliwy przebieg podróży . Nie mieliśmy już śmiałości prosić o dobrą pogodę na niedzielę i … wygraną VFL Wolfsburg.😉
Odwiedzamy Kubę Kamińskiego
Niedziela godz.5 rano
Zanim wyruszyliśmy w trasę wspólne zdjęcie na Burloch Arenie,to tu m.in Kuba zaczynał swoją przygodę z piłką. Ciemno ,zimno i mokro. Niech nie zmylą krótkie rękawki koszulek. Jednak przeraźliwy ziąb i drobny deszcz nie miały najmniejszego wpływu na nasze nastroje.
Jak się potem okazało uśmiech z twarzy nie schodził nam już przez najbliższe 2 dni.
Długa trasa (700km) wymagała kilku postojów ,by m.in posilić się i rozprostować nogi .O prowiant zadbał nie kto inny jak Czesław Kuś,od początku jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników wyprawy do Wolfsburga .
Gdzieś na trasie.Droga do Wolfsburga to doskonała okazja do wzajemnego poznania.Nie wszyscy wcześniej mieli taką sposobność.To wielka sprawa przeżywać fantastyczną przygodę w gronie równie fantastycznych osób.
Do Wolfsburga zajechaliśmy ok.13. Zanim jednak dotarliśmy do hotelu udaliśmy się do Joli i Grzegorza, orzegowian mieszkających od lat w tym mieście.To tam właśnie wyznaczyliśmy sobie miejsce połączenia sił polskiej i niemieckiej grupy wspólnie udających się wkrótce na mecz.
1o osobowa grupa z Polski w momencie połączenia z grupą zamieszkującą w Niemczech.Krótkie spotkanie ,omówienie planów na najbliższy czas i chwilowe rozstanie .Spotykamy się ponownie przed bramami stadionu.
Przyodziana w przygotowane , zaprojektowane i wyprodukowane przez Bartka Gralińskiego koszulki, grupa fanów Kuby Kamińskiego jeszcze na razie w niekompletnym składzie choć już na dobre zintegrowana ,zwarta w szyku i gotowa do zdzierania gardeł na obiekcie Volkswagen Arena
Udajemy się do hotelu
Kolejne zdjęcie , które musi trafić do galerii ,,Z orzegowską faną przez świat ” już nie tylko ze względu na wydarzenie , w którym uczestniczymy, ale też nigdy do tej pory nie trafiło tam zdjęcie na którym znajdowały by się aż 2 flagi orzegowskie.
Szczęśliwi,ze zdartymi gardłami opuściliśmy stadion.Miejscowi kibice dopytywali nas o możliwość zakupu naszych koszulek, ogólnie spotykaliśmy się z wieloma oznakami sympatii z ich strony.
*
Spotkanie z Kubą Kamińskim
Spotkanie przed stadionem
Nie było takiej możliwości w dniu meczu więc umówiliśmy się z Kubą następnego dnia przed stadionem, by tam jeszcze na krótko przed powrotem do domu trochę porozmawiać, a przy okazji zrobić jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć.
Tuż po zakończonym treningu mieliśmy okazję już na obiekcie Volkswagen Arena dopytywać o wiele interesujących nas tematów związanych z klubem ,stadionem ,a przede wszystkim z planami na przyszłość Jakuba Kamińskiego.
W 2009 roku VFL Wolfsburg sensacyjnie zdobył tytuł mistrza Niemiec. Obecnie co prawda im to ,,nie grozi” natomiast wciąż zespół ten ma realne szanse by znaleźć się w gronie drużyn, które wezmą udział w rozgrywkach europejskich pucharów.
Jakub i jego ojciec Paweł Kamińscy w równie co nasze radosnych nastrojach.
Kiedy kilka miesięcy temu wspomniałem Jakubowi o naszej wyprawie do Wolfsburga, to właśnie on wtedy upomniał się o naszego proboszcza, z którym jak się okazało miał już wcześniej stały kontakt. Być może proboszcz wahał by się z tym wyjazdem ,gdyby nie to ,że zawsze ciepło i pozytywnie Kubę postrzegał. Podczas sobotniego spotkania zresztą wyraził to raz jeszcze w kwiecistej laudacji skierowanej do Kuby.
Ostatnie zdjęcie grupowe,tuż przed wyjazdem. Oprócz mnóstwa pozytywnych wrażeń z tych dwóch dni pobytu w Wolfsburgu przywozimy ze sobą ugruntowane przeświadczenie,że Kuba Kamiński w stu procentach utożsamia się z naszym Orzegowem z jednej strony, z drugiej ,że Orzegów ma wszelkie powody do tego by być dumnym z kogoś takiego. Niezależnie jak potoczy się jego dalsza kariera będziemy z nim zawsze na dobre i na złe.
Do Wolfsburga udaliśmy się w świetnych nastrojach …wracaliśmy w jeszcze lepszych ! Pięknie spędzony czas ,wiele sportowych emocji, radosnych chwil ..no i przede wszystkim niezwykle sympatyczne spotkanie z tym ,dla którego tam pojechaliśmy.