Recepta na długowieczność
Przeżyła niemal 103 lata. Zmarła 18 kwietnia 2017 roku …. i wcale nie była w tym czasie najstarszym mieszkańcem Orzegowa! W dwa miesiące później w wieku 104 lat odszedł od nas inny orzegowianin August Skrzypiec.
Wiele w jej długim życiu się wydarzyło, miała co opowiadać 9 wnukom ,15 prawnukom i 5 praprawnukom!
Nie była orzegowianką, choć to z tym miejscem związana była większość jej życia. Wcześniej mieszkała w Miechowicach. Przyjechała tu, kiedy w 1940 roku wyszła za mąż za tutejszego mieszkańca Józefa Majzla.
Przez całe jej długie życie towarzyszył jej humor i optymizm, którymi zarażała innych. Uwielbiała śpiew i muzykę. Dobrze też czuła się występując na deskach scen amatorskich.Znała na pamięć wiele wierszy i pieśni. Często te wiersze przy różnych okazjach recytowała, uwielbiała śpiewać, a nade wszystko była świetną gawędziarką. W swoim dorobku miała siedem gawęd opowiadających o tradycjach i zwyczajach ludowych na Górnym Śląsku.
Na swoim koncie miała też kilka epizodów w filmach o tematyce śląskiej takich jak ,,Grzeszny Żywot Franciszka Buły” ,,Noc Świętojańska ” czy ,,Paciorki jednego różańca ” w którym to występował jeszcze inny orzegowianin Jerzy Król.Miała też okazję występować w teatrze.
Kultowa scena z filmu ,,Grzeszny żywot Franciszka Buły ” Mały Francik ,który wcześniej połknął monetę ,teraz na oczach rodziny musi ją zwrócić ,a właściwie wydalić. Z prawej strony występująca w filmie jako ciotka Gustla ,Irena Majzel.
Była rodowitą ślązaczką ,dzięki swojemu obyciu na scenie, łatwości gawędzenia, licznym talentom,ale również pogodnemu usposobieniu często zapraszano ją na różnego rodzaju imprezy kulturalne, a niejednokrotnie i do radia powierzając jej szerzenie śląskich tradycji i kultury.
Sama czuła się w takiej roli bardzo dobrze.Lubiła gdzie tylko była ku temu okazja zakładać śląskie stroje ludowe.
Przez wiele lat należała do naszego chóru parafialnego ,,Michael”
W 1971 roku zmarła jej mąż Józef. Nie została jednak sama.Z ich związku na świat przyszło 5 córek. Potem pojawiły się wnuki i prawnuki. Troszczono się o nią do ostatnich dni. Czasem żartowano, że Pan Bóg widząc jak wiele się dzieje w jej życiu i jak wiele ma do przekazania kolejnym pokoleniom podarował jej trochę więcej tego życia niż innym.
Irena Majzel (na pierwszym planie ) podczas jednego ze swoich wielu scenicznych występów
luty 2024
opracowanie ;Jerzy Porada